wawel wawel
994
BLOG

Alchemia wieczoru. Historia jednej lektury

wawel wawel Kultura Obserwuj notkę 2

   Alchemia wieczoru

Historia  jednej lektury: A.Bieły „Wieczór”

 

 

SPIS TREŚCI

 

I . REZONANS SYMBOLI 

PROLOG – TAJEMNICA GROŻĄCEJ ŚWIATŁEM ŹRENICY ŚWIERSZCZA

1. ZŁOWRÓŻBNA ŹRENICA RYSIA?

2. HIPOTEZA DRUGA – OKO LUCIFERUSA NA WIECZORNYM NIEBIE

3. A MOŻE JEDNAK RYŚ, W KTÓREGO OKU…

4. ŻÓŁTOBRUNATNY RYŚ NA WZGÓRZACH EUROPY ZNAKIEM ZMIERZCHU ZACHODU?

5. RUŚ RYŚ?

6. ŚPIEW ŚWIERSZCZY JEDYNYM REMEDIUM?

7. ZERWANIE WIĘZI POMIĘDZY PIERWOTNYMI SIŁAMI

II. ALCHEMIA WARSZTATU 

POETYCKIEGO 

1. PIJANY MELODIĄ, LECZ ŚWIADOMIE

2. TRANSMUTACJA czyli NA KOŃCU BĘDZIE CHAOS (POZORNY)

3. WEWNĘTRZNY RYM – PUNKTEM CIĘCIA

4. CHMURNA HYMNOGRAFIA?

5. CZYTANIE OD KOŃCA STAWIA NA NOGI??

6. HARMONIA ŁUKU I LIRY. KONTRAST , MELODIA I REZONANS JAKO FILARY POETYKI BIEŁEGO

 =============== 


ВЕЧЕР

Точно взглядами, полными смысла,
Просияли,-
Мне ядом горя,-
Просияли
И тихо повисли
Облаков златокарих края...

И взогнят беспризорные выси
Перелетным
Болотным глазком;
И -зарыскают быстрые рыси
Над болотным,-
Над черным -леском.

Где в шершавые,ржавые травы
Исчирикался летом
Сверчок,-
Просвещается злой и лукавый,
Угрожающий светом
Зрачок.

И -вспылает
Сквозное болото;
Проиграет
Сквозным серебром;
И -за тучами примется кто-то
Перекатывать медленный гром.

Слышу -желтые хохоты рыси.
Подползет;и -окрысится: "Брысь!"...
И проискрится в хмурые
Выси
Желточерною шкурою
Рысь. 

WIECZÓR

Podobne spojrzeniom, pełnym sensu,
rozjaśniły, -
piekąc mnie trucizną,- 
rozjaśniły 
wisząc bez dźwięku
chmur kraje bursztynową blizną.

I wpłoną - osierocone szczyty –
płocho przelotnym
błotnym oczkiem;
i - za czymś węszy ryś niedościgły
nad błotnym,-
nad laskiem mrocznym.

Tam, gdzie chropowatym, rdzawym trawom
wyśpiewał się latem
świerszcz na nice, -
tam widzę świetlistą, złą, chytrawą 
grożącą światłem
źrenicę.

Pośród płomieni 
błoto na przestrzał
się mieni, 
podobnie starym srebrom
i - za chmurami ktoś coś przemieszcza:
poczyna toczyć powolny grom.
 
I słyszę – żółte chichoty rysia.
Podpełza, rozjusza się : „A kysz!”
i chmurnie się już pnie, w górę
przeiskrza
żółtoczarną swą skórą 
ryś.

 

przełożył   wawel 

 

I . REZONANS SYMBOLI 

                                                                                                                                     

                                   słucham jak chodzi
                                   po mroźnym Petersburgu
                                   w białym szaliku
                                        [Andrzej Dąbrówka]                                                                   

 

PROLOG – TAJEMNICA GROŻĄCEJ ŚWIATŁEM ŹRENICY ŚWIERSZCZA? 

          Swego czasu na Salonie 24, a propos poetycko-fotograficznej notki prof. Dąbrówki pt.”Pasikonik”, rozwinęła się rozmowa o intrygującym fragmencie wiersza Andrieja Biełego „Wieczór”. Wydawało się, że jest w nim mowa o „grożącej światłem źrenicy świerszcza”. Obraz, nawet jak na symbolistę Biełego, wydawał się być jednak zbyt osobliwy. Skojarzenie stworzenia tak niegroźnego i nacechowanego jednoznacznie pozytywną topiką literacką – z groźbą, i to groźbą światłem – zastanawiało. Rozpoczęły się próby zrozumienia możliwych powiązań, lirycznego z natury, świerszcza z toposem „złego spojrzenia”, „złego oka”. Bez rezultatu. Sprawa się wyjaśniła dopiero wtedy, gdy, jako jeden z dyskutantów, zamiast wyrwanej z kontekstu strofy, sięgnąłem po całość wiersza. Okazało się, że dwuczłonowa sekwencja:

Где в шершавые,ржавые травы
Исчирикался летом
Сверчок,-
Просвещается злой и лукавый,
Угрожающий светом зрачок.


jest niczym innym jak zdaniem, złożonym podrzędnie, okolicznikowym miejsca, połączonym asyndetycznie (ze względu na pominięcie zaimka
  там). Zdaniem mającym konstrukcję „Gdzie (było) A, [tam] (jest) B”, konstrukcję „где...там...” z domyślnym там. Rozpisując na rozwlekłą prozę treść tej konstrukcji mielibyśmy coś w tym rodzaju: [W miejscu,] gdzie latem, świerszcz исчирикался в шершавые, ржавые травы, [tam teraz] oświeca się [?!], zła i podstępna, grożąca światłem źrenica. Nie jest więc sekwencja Просвещается злой и лукавый, Угрожающий светом зрачок przydawką określającą rzeczownik сверчок. Nie grozi więc spojrzeniem świerszcz, lecz coś lub ktoś znajdujący się w pobliżu miejsca, gdzie onegdaj, latem, wyśpiewywał on swoje pieśni.

          Jak dobrze wiadomo, poetyka Biełego charakteryzuje się zaprzeczeniem jednoznaczności, konsekwentnym i programowym prymatem polisemii. Osadzenie inkryminowanej strofy w całości pięciostrofowego wiersza – uwidoczniło, że na pewno świerszcz – przywołany zresztą reminescencyjnie li tylko – nie jest właścicielem grożącej światłem źrenicy. Co więc lub kto rzuca to spojrzenie? 

1. ZŁOWRÓŻBNA ŹRENICA RYSIA?

          Zagadki trzeciej strofy nie da się rozwiązać inaczj, niż rozwikłując tajemnicę całego wiersza. Odłóżmy więc na chwilę niepokojący obraz świetliście groźnej źrenicy i spójrzmy na całość wiersza. Tym, co rzuca się w oczy jest obecność w całym wierszu pewnego drapieżnego stworzenia, czyli rysia. Czyżby „głównym bohaterem” był właśnie euroazjatycki ryś (Lynx lynx), obecny w 2-ej, 5-ej i, jak się właśnie okazało, 3-ej strofie? Czy jest to „wiersz o rysiu... czy o zachodzie słońca, przed burzą?”, jak zapytał się bloger Tichy. Czym może jeszcze…o czymś innym? A może, jak to było w zwyczaju symbolistów, wiersz, rozpoczęty impresjonistycznie, czy chcemy tego, czy nie, uruchamia w nas samoistne, ugruntowane w podświadomości autora i naszej, całe sekwencje symboli? Pojawiają się następne pytania: czy coś się zmieni w wierszu zasadniczo, gdy przyjmiemy, że owa złowróżbna źrenica nie należy do rysia, lecz jest np. coraz wyraźniej świecącym wraz z nastaniem zmierzchu Luciferusem, czyli gwiazdą wieczorną, czyli planetą Wenus? A może ta źrenica jest tylko w błotnym oku jednego z leśnych jeziorek oślepiająco odbijających jaskrawy pogrzeb światła na niebie? A może Biełyj łączy wszystkie trzy znaczenia tworząc prawdziwy crux interpretatorum?
 

2. HIPOTEZA DRUGA – OKO LUCIFERUSA NA WIECZORNYM NIEBIE
          

Podążyłem drogą skojarzenia wiesza Biełego z wieszem Goethego „Dämmerung senkte sich von Oben...”.

„Dämmerung senkte sich von O
ben,
Schon ist alle Nähe fern;
Doch zuerst emporgehoben
Holden Lichts der Abendstern!

Alles schwankt in's Ungewisse,
Nebel schleichen in die Höh';
Schwarzvertiefte Finsternisse
Widerspiegelnd, ruht der See(...)”
 

W wierszu Goethego mamy wieczór, światło gwiazdy wieczornej i odbicie  w wodzie widowiska rozgrywającego się na niebie. Rozumowałem tak, że Bieły, jako uczeń i wyznawca R.Steinera, słuchacz jego kilkuset wykładów mógł podświadomie lub celowo nawiązać do od zawsze cieszącego się wśród antropozofów estymą, nasyconego gęstą symboliką wiersza Goethego.
W kręgu dość sugestywnych asocjacji utożsamiłem więc w pierwszym podejściu hermeneutycznym, „złą i przewrotną źrenicę grożącą światłem” z gwiazdą wieczorną (der Abendstern) z wiersza Goethego, nacechowaną wieloma skojarzeniami symbolicznymi i w mitologii antycznej i u Goethego i u Steinera. Gwiazdę tę, „podmiot liryczny” miałby ujrzeć niewysoko ponad czarnym lasem, coraz jaśniej świecącą w miarę zapadającego wieczoru.
 

          Bieły wraz ze swoją przyszłą żoną pomagał Steinerowi przy projektowaniu i wykańczaniu budowy pierwszego, drewnianego Goetheanum i przy pracy nad programowym dziełem plastycznym Steinera – rzeźbą „Przedstawiciel Ludzkości” (Der Menschheitsrepräsentant zwischen Luzifer und Ahriman). Bieły, jak większość symbolistów i akmeistów, był wtajemniczony w arkana ezoterycznej kosmogonii i psychogonii w stopniu więcej niż średnim. Jak pisał do Christiana Morgensterna: "Sołowiow - moim, Nietzsche twoim mistrzem, / A Steiner w obu tchnął moc wiary dumnej...".

           Niektóre zwroty z wiersza Goethego i Biełego zdają się korespondować ze sobą.  Ciąg skojarzeń wydaje się przekonywać:
ВЕЧЕР to mityczny Hesperos (gr.hesperos – wieczór, lat.Vesper, w mitologii uosobienie gwiazdy wieczornej) i jego brat Lucifer (Heosforos albo Fosforos, gwiazda zaranna). Gwiazda wieczorna i zaranna to dwie twarze tej samej planety Wenus albo dwaj synowie Jutrzenki. Mamy tu, podany na symbolistycznej tacy, znany steinerowski dogmat o triadycznej strukturze relacji między Dobrem a Złem (dwie krańcowości, jednostronności: Lycyfer i Aryman, oraz Chrystus pomiędzy nimi, przezwyciężający jednostronność spirytualizmu i materializmu) był zarazem jedną z głównych idei intelektualnych teoretyków i twórców rosyjskiego symbolizmu. Główny ideolog symbolizmu, wybitny poeta i interesujący myśliciel, Wiaczesław Iwanow tak ujmował istotę owych biegunowych pryncypiów kosmosu połączonych ze sobą tajemnymi relacjami: Люцифер (Денница) и Ариман (...)вот два богоборствующие в мире начала, разноприродные, по мнению одних, —хотя и связанные между собою таинственными соотношениями, —или же, как настаивают согласно с учением Церкви другие, —два разных лица единой силы,действующей в «сынах противления», —ей же и имя одно: Сатана. S.Awierincew w swym artykule "Lucyfer” określił to tak, że W.Iwanow przeciwstawiał sobie siłę zamykającą i siłę otwierającą, siłę skupiającą (ubóstwienie osobistej woli) i siłę rozkładu (rozpad osobowości), "силу замыкающую",обожествление личной воли,и (...) "силу разлагающую", распад личности. Sumarycznie ujęcie Steinera i Iwanowa wygląda tak: Gwiazda Wieczorna (Aryman)- duch materializmu, kusi by odrzucić płaszczyznę duchową i ufać tylko intelektowi i zmysłom, jest patronem współczesnej nauki i techniki, szczególnie w tym aspekcie, w jakim prowadzą one do wniosku, że człowiek nie różni się niczym od zwierząt; Gwiazda Poranna (Lucyfer) - duch pychy, „niosący światło”, bardziej subtelnie niż jego brat, zwodzi ludzi, kieruje człowieka ku magicznie słodkiemu szczęściu, patronuje współczesnej literaturze, filozofii i sztuce, mówi ludziom „Będziecie jako bogowie”. Iwanow w swym programowym tekście ПРОЛЕГОМЕНЫ О ДЕМОНАХ. ЛИК И ЛИЧИНЫ РОССИИ  podaje jeszcze dużo szczegółów uzupełniających charakterystykę obydwu duchów (злобного Аримана, призрак Зла во всей черноте его бесстыдно зияющей опустошенности и конечного ничтожества (...)фосфорически светящегося Денницу, духа-первомятежника,внушающего человеку гордую мечту богоравного бытия,печального демона (...)сиявшего Лермонтову волшебно-сладкой красотою). Utożsamienie owej tajemniczej źrenicy z 3-ej strofy z gwiazdą wieczorną, a tym samym z Arymanem, tłumaczyłoby wszystkie negatywistyczne i złowróżbne jej określenia.

           Źrenica owa jest samo-oświecona, zła i podstępna (przewrotna, obłudna, chytra):
Просвещается злой и лукавый. Злой и лукавый to jednocześnie popularne w j. ros. synonimy diabła i czarta...



image


 Wyobrażenie Arymana jako część rzeźby R.Steinera Der Menschheitsrepraesentant zwischen Luzifer und Ahriman, przy pracach nad którą towarzyszył mu A.Bieły.


image

 Wyobrażenie Lucyfera z tejże rzeźby.


image

Dla porównania "Jutrzenka" Wyspiańskiego (1897): Eos strąca Hesperosa (steinerowskiego Arymana) i wprowadza Fosforosa (Lucyfera) zapowiadającego nadjeżdżającego Heliosa; rysunek ołówkiem do Iliady, Muzeum Narodowe w Warszawie.


 

3. A MOŻE JEDNAK RYŚ, W KTÓREGO OKU…


           W trzecim kroku egezegezy, odkładam kuszącą, egzegetyczną hipotezę antynomii Hesperos-Lucifer, pozostawiając ją jako możliwą drugą warstwę znaczeniową, której obecność w utworach symbolistów, zawsze trzeba mieć na horyzoncie interpretacyjnym. Zresztą czy właśnie owa
вечерняя звезда królująca na wieczornym niebie, nawet gdy z jednej jego strony nadciągają burzowe chmury, nie mogłaby być źródłem tego światła, które odbijały oczy rysia? Brzmi zbyt fantastycznie ów domniemany koncept poetycki? Dla symbolistów, zwłaszcza dla Biełego, mało było granic w twórczych wizjach, których by nie próbowali przełamać... Ale czy owa źrenica rozświetliła się cudzym światłem, czy zgodnie z przedziwnym, alegorycznym zwrotem „samo-oświeciła się"? Kolejna aporia w tym, przecież niezbyt długim, wierszu...

          Powiązawszy dość solidnymi nićmi obraz złej świetlistej źrenicy z wieczornym blaskiem Hesperosa, wróćmy do „odłożonego” na chwilę "rysia". Rzut oka na strukturę utworu wyjaśnia, że decydująca kalibracja wiersza następuje właśnie w strofie 3-ej, środkowej, czyli tam, gdzie błyska złe oko. Jednocześnie jest to jedyna strofa, której osią jest kontrast. Śpiew świerszcza jest reminiscencyjnym kontrapunktem do wzroku rysia. 

          Trop „złego wzroku” odbijającego światło i posługującego się nim dla groźby, wysunięty przez prof. Dąbrówkę i odniesiony do rysia, wysuwał się na pozycję jednego z biegunów osi organizującej sens wiersza Biełego. Pierwszą rzeczą, która zastanawia, jest użycie czasownika zwrotnego просвещаться jednoznacznie związanego z polem semantycznym – oświecanie, zdobywanie wiedzy, oświata, oświecenie (jako nazwa epoki), uświadamianie [uświadamianie się?]. Bieły miał w j. ros. do dyspozycji cały szereg czasowników oddających zjawisko rozświetlania się, rozogniania, rozbłyśnięcia, rozjaśniania, rozpalenia, rozgorzenia, błyszczenia, iskrzenia się, skrzenia się, jarzenia, lśnienia, migotania (сверкать, загорится, воспаляются, просветляться, просветлеть, воспламеняться), wreszcie mógł przecież utworzyć jakiś neologizm – z czego był znany – jak np.взогнят, dwukrotnie użyty w 1922r. Tymczasem Bieły sięga po czasownik „oświecić” w jego rzadkiej, zwrotnej formie. W rezultacie otrzymujemy już nie śmiałą metaforę, lecz kilkuwyrazową alegorię (просвещается зрачок – źrenica, która oświeca się, samo-oświecona źrenica, samo-uświadamiająca się źrenica). Cała sekwencja brzmiałaby wówczas: samo-uświadamiająca się, zła i podstępna, grożąca światłem źrenica. Oświecająca się...światłem Oświecenia (z dużej litery). Tak właśnie pisał Bieły... Niemożliwe więc staje się  autorytatywne rozstrzygnięcie, czy owa świetlista źrenica to źrenica rysia, czy rozbłyskująca powoli na niebie planeta Wenus, czy Wenus odbita w źrenicy rysia lub w oddalonym leśnym błotnym jeziorku, czy też „tylko” igranie blasków zachodu w tymże jeziorze. Czy rysie buszują nad jeziorkiem, czy…nad lasem, będąc postaciami utkanymi z chmur przez wyobraźnię poety? Niemożliwe dać odpowiedź na te wszystkie pytania – bo owa wieloznaczność założona została w poetyce rasowego symbolisty i prawdziwego poety, jakim był Andriej Bieły… W optyce Biełego ważniejsza jest melodia wiersza, brzmienie słów i rytm - niż jednoznaczna i logiczna treść. A że koliduje to z oczekiwaniami większości z czytelników poezji? Cóż, może warto założyć, że Poeta, nawet tak ekscentryczny jak Bieły - może nas czegoś nowego nauczyć, rozbijając nasze nawykowe oczekiwania. Na przykład nauczyć tego, jak...rodzą się obrazy i słowa, jak powstają i przenikają się symbole, w tekście i w nas go czytających... I pomóc nam uświadomić sobie, jak daleko jest od nas, czytających, do autora i jego zamiarów twórczych, emocji i wydarzeń życiowych, z których konglomeratu powstaje każde dzieło sztuki.

 image

   [M.K.Ciurlionis]

 

4. ŻÓŁTOBRUNATNY RYŚ NA WZGÓRZACH EUROPY ZNAKIEM ZMIERZCHU ZACHODU?

 "(...) rozumiem przesypy pokoleń - z epoki w epokę: za przejrzystym
 ludolotem czasów    przejaśnia   się teraz wyraźnie - anioł epoki - inna
 epoka mi świeci - jakby noc, byk ponury (...) w migolotach czasów drżeć
 zaczynałem, zatapiany czasu migolotami (...)"

"(...) już chwieją się świata posady: wkrótce gwiazdy pospadają na ziemię... (...)"

"Nad dachami wstępuje w okna chmura czarna; chmurą zbliża się ku mnie - t y t a n (...)"

                    [A.Bieły - "Kocio Letajew"]

         

Jest rok 1916. Bieły intensywnie zagłębia się w mitologię grecką. Pisze 3 niezwykle ważne, bijące na alarm, diagnostyczne i programowe artykuły: „Kryzys życia”, „Kryzys myśli” i „Kryzys kultury”. (...)мы убили душу мира. Наша материальная цивилизация уничтожила идею в явлениях, и явления стали предметом потребления. Земля перестала быть землей и превратилась в абстрактный мир искусственных аппаратов, понятий, стремлений и похотей. Машина восстала на человека; мертвая данность распалась. Вместо слияния с миром господствует пожирание и раздробление мира. Мы переживаем кризис сознания, и, стало быть, кризис мира. Zwraca uwagę odwołanie się do dwóch kosmicznych prazasad i opowiedzenie się za lucyferyczną wbrew arymanicznej (Вместо слияния с миром господствует пожирание и раздробление мира). Powyższe zdania jak i wiele z pozostałych stronic, brzmią jakby wyszły spod pióra Spenglera. Ale 1-y tom Zmierzchu Zachodu wyjdzie dopiero...za 2 lata.

           Spengler w życiu każdej wyższej kultury wyodrębnia 4 okresy wzrostu analogiczne do 4-ech pór roku, czterech okresów życia ludzkiego (wiosna-młodość, lato-dojrzałość, jesień-starość, zima-umieranie).
Ponieważ Bieły prekursorsko antycypował podstawowe ustalenia Spenglera już w 1916r. a w skończonej postaci i w zasadniczych, autorskich kategoriach (4 fazy analogiczne do 4-ech pór roku) znał je w momencie pisania wiersza „Wieczór”, powstaje pytanie, czy zarówno tytuł tego utworu, jak i pewne jego elementy nawiązują do przygnębiającej spenglerowskiej wizji. Sądzę, że tak jest. Już tytuł „Wieczór” (niem.Abend) może wskazywać na Untergang des Abendlandes. W wierszu pojawia się słowo „lato”. A jaka pora roku jest czasową scenerią utworu? Reminiscencyjna funkcja sielskiego lata (oznaczona obrazem świerszcza) wskazuje na to, iż tłem czasowym wiersza jest jedna z 3-ech pozostałych pór roku. Rok 1922, rok ukazania się 2-ego tomu Zmierzchu Zachodu oraz ówczesne wydarzenia  w Rosji i Europie wskazują, że najpewniej jest to jesień przechodząca w zimę (tak jak zmierzch przechodzi płynnie w wieczór). Lato kultury zachodniej wg Spenglera to epoka Mikołaja z Kuzy, Galileusza, Bruna, Boehmego, Leibniza – wszyscy bardzo bliscy Biełemu i jego ojcu duchowemu R.Steinerowi. Zima zachodu według Spenglera, to dominacja socjalizmu i anarchizmu. Wspomnienie świerszcza wygrzewającego się w palącym, letnim słońcu może być wyrazem marzenia o kulturze spójnej, jednoczącej różnorakie władze duszy, kulturze owocującej i owocnej, marzenia kultywowanego w porze pogłębiającej się anarchii i rozpadu wartości. Ważną diadą kategorii spenglerowskich jest opozycja wieś-miasto. Ostateczną przegraną wsi z miastem, lokowaną przez Spenglera pod koniec XVIIIw., a tym samym osunięcie się żywej kultury w martwą, zautomatyzowaną, wielkomiejską cywilizację bezkształtnych mas, zdaje się symbolizować obecny tylko we wspomnieniu, archetypicznie sielski świerszcz przeciwstawiony bezwzględności, agresywności i przewrotności rysia.

          Bieły antycypował, a później popierał diagnozy Spenglera o obumieraniu zachodniej cywilizacji. Czyżby właśnie w wierszu "Wieczór" dał wyraz swojemu przekonaniu o rychło zbliżającym się końcu naszej cywilizacji, o jej wieczorze, zmierzchu, jesieni, starości...? Wiersz Biełego wyglądający na impresjonistyczny obrazek z poetyckiego sztambucha okazuje się być wcale zgrabną, nośną, świeżą i bogatą w znaczenia alegorią. Każdego, kto czytał manifesty programowe ruchu symbolistów pisane przez Iwanowa i Biełego, nie może to dziwić. Osiągnięciem poetyckim jest natomiast to, że warstwa najgłębsza jest nienachalna i subtelnie skryta pod sensem dosłownym. Można to nazwać też skutecznym, bardzo osobistym odświeżaniem imaginarium symboli.

           Nastały lata dwudzieste. Rewolucja i jej manowce stają teraz w centrum koncertu    wszystkich...świerszczy. Bieły polemizuje z Błokiem, za pomocą dzieł poetyckich, na temat sensu rewolucji. Krótko przed napisaniem wiersza Wieczór, przyjaciel Biełego, Błok, umiera za sprawą niepodpisania przez Lenina pozwolenia dla niego na wyjazd do finlandzkiego sanatorium. Bieły w 1921r. podczas jednego ze swoich wykładów o Błoku, wiedząc jak wyglądała sprawa z jego śmiercią, robi skandal, traci panowanie nad sobą, zaczyna krzyczeć (
Я не дух! Вам я не дух! ..А япролетарий — Lumpenproletariat. Потому что на мне лохмотья. Потому что уморили Блока и меня хотят. Я не дамся! Я буду кричать, пока меня не услышат.А-а-а-а!..) Rewolucja, przewrotne, podstępne, obłudne i rozjuszone dziecko oświecenia, wieku rozumu, wieku...samo-oświecania się, samokształcenia, objawiła swoje puste, lecz hipnotyzujące oczy, oczy drapieżcy. Bieły krzyknął do niej „A kysz!” ("Брысь!.."). Ale to było i za mało i za późno, by po wzgórzach przestały hasać wściekłe rysie.

image

Niebo przed burzą.

 

 

5. RUŚ RYŚ?

                                                      "(...)Rosjo(...)Łowiąc blask twojego oka(...)"

                                                                                                 [A.Bieły - Do Rosji]

          Samo-uświadamiające się oko, złe i podstępne, grożące sfabrykowanym przez samego siebie (lub odbitym) światłem – to mógł być opis jednej z dwóch pierwotnych sił (Hesperos, Vesper, Aryman Steinera i Iwanowa, Mefisto Spenglera) zobrazowanej jako zniewalający błysk w oświeconym oku skradającego się, rozdrażnionego (rozjuszonego), wciąż nienasyconego rysia. Wiersz zakończył Bieły słowem Рысь, współbrzmiącym z nazwą Русь. Czy ten ryś z wiersza Wieczór, to rzeczywistość Rosji roku 1922, w której oświecane i samo-oświecające się, ożywiane arymanicznym duchem buntu masy odcinają wszystko co duchowe i niszczą je zawierzywszy „rozumowi” i zmysłom? Czy Rosja była...rysia? Wielkiego poetę Gumilowa i wiele innych...świerszczy już zdążono rozstrzelać lub popełnić na nich...samobójstwa. Petersburskie Wolne Towarzystwo Filozoficzne („Wolfila”), którego Bieły był jednym z założycieli, za dwa lata zostanie rozwiązane...

           Rewolucja Październikowa w Rosji (listopad 1917) – władzę przejmują Rady Delegatów Robotniczych, Rewolucja Listopadowa w Niemczech (listopad 1918) – władzę obejmują Rady Pełnomocników Ludowych, powstaje Republika Weimarska. Ledwo co ucichły grzmoty pierwszej burzy światowej, zanosi się na drugą (
за тучами примется кто-то  / Перекатывать медленный гром). Ryś, tygrys, nieludzki drapieżnik to znika, to pojawia się na wzgórzach Europy błyskając żółto-brunatną sierścią... Kolor żółty - od zawiści, organizującej te bunty mas, kolor brązowy, czarny - od ziemi, której materialny duch dominuje ówczesne idee przewrotów ustrojowych.

          W 1916r. Bieły radośnie pisał: "Powstań, triumfuj i raduj się, Rosjo! / Zabrzmij jak dzwony -  / Żywiole ludu wolny, coś się ocknął, / Nieujarzmiony!. Dwa lata później, już w innej tonacji, pyta się : "Czy to ty, Rosjo?...Śmieję się, umieram, / Łowiąc blask twego oka... (...) Ty sama spełnij kielich losów naszych, / Kielich tej gorzkiej doby, / Piorunem jasnym moją duszę nasyć, / Mieczami oczu dobij." Tak przebiega dojrzewanie...


           Wiersz Wieczór tchnie tonacją minorową. Na pesymistyczną, złowróżbną tonację utworu wskazuje trzykrotnie wspomniane błoto (ziemia odbija światło nieba tylko swymi błotnymi oczyma), paląca trucizna,nadchodząca burza. Wieczór zapowiada noc. Osią napięcia wiersza zdaje się być dualizm zima (jesień) – lato, ryś - świerszcz, chichot - śpiew, przewrotność - sielskość (ta opozycja korespondować może ze spenglerowską biegunowością miasto - wieś, cywilizacja - kultura, faustyczność - apollińskość). Pora światła odbitego w źrenicy zła i jesiennego chłodu zwiastującego zimowy mróz oraz pora wszechobecnej groźby – przeciwstawione są porze ukojenia, porze światła pierwotnego (górnego), palącego, letniego i minionej porze ukojenia. Stosunek Biełego do rosyjskich rewolucji (i stanu cywilizacji Zachodu) początkowo neutralny, pełen nadziei na miejsce w nich przełomu duchowego i kulturowego, w roku 1922 staje się już realistyczny, pozbawiony złudzeń. Ryś jest symbolem skąpstwa, braku hojności i bezwzględnie wykorzystywanej bystrości. Bieły dopełnia te skojarzenia także zawiścią (złe spojrzenie, zawidzieć) i przewrotnością, sprytem i przebiegłością. Nominalny (rysia zwano też „ostrowidz”) ostry wzrok rysia „wzbogacony” o złą źrenicę i złe, skryte zamiary – tworzy symbol wyrafinowanej, bystrej i niebezpiecznej („arymanicznej”) inteligencji (rzeczywistości). Wg ludowych tradycji remedium na „zły wzrok” jest właśnie świerszcz. Wiersz Biełego okazuje się być spójną, wielowarstwową konstrukcją semantyczną swobodnie i płynnie posługującą się językiem symboli.

6. ŚPIEW ŚWIERSZCZY JEDYNYM REMEDIUM?

          Bieły w swoich zapiskach notuje pytanie: jakiż ma być ten sławiony pod niebiosa sens rewolucji, skoro ona wszystko, bez różnicy, rozbija i prowadzi do kolejnych rewolucji. Nasz świerszcz jednak nie poddaje się. Planuje rewolucję duchową, ponownie, tak jak 8 lat temu, gdy wraz ze Steinerem budował świątynię nauk duchowych Goetheanum. Teraz w Steinera już zwątpił. Rewolucję duchową chce przeprowadzać sam. Odeszła od niego ukochana kobieta, Asia Turgieniew. Андрей odczuwa smak piekącej trucizny. Okresy załamania przeplatają się z okresami ekstazy twórczej. Wciąż podnosi się z upadku. Do końca walczy z Wieczorem, bo ma Jutrzenkę w sobie... Pisze traktaty i rozprawy o muzyce, o harmonii duszy świata, o dźwiękach i brzmieniach. Tworzy morfologię i mitologię poszczególnych głosek i liter rosyjskiego języka. Tworzy nowy kierunek poetycki – melodyzm, wg którego wiersz ma być orkiestracją dźwięków. Bieły bierze stronę siły niosącej światło, przeżywa – jak sam mówi – drugi przełom lucyferyczny. Bierze stronę koncertujących świerszczy, wbrew rysiom przebiegłej, samo-oświeconej przyziemności. Po raz kolejny próbuje ratować siebie, ojczyznę i Europę, w harmonii, marzeniach i twórczości próbując znaleźć remedium na zły wzrok zimnej, drapieżnej i dzikiej żądzy władania nad innymi rozlewającej się po całym kontynencie i zapowiadającej prawdziwie potężną nawałnicę, jakiej świat jeszcze nie widział.

7. ZERWANIE WIĘZI POMIĘDZY PIERWOTNYMI SIŁAMI

"Opadła zasłona - i znowu

Surowo się zachód rozpada"

[A.Bieły - Marsz]

          Tajemne więzi pomiędzy dwoma biegunami duszy Europejczyka zostały zerwane. Zachód, der Abend-land stawał się prawdziwie krainą pogłębiającego się wieczoru. Nadchodził „zmierzch” Krainy Wieczoru, Der Untergang des Abendlandes. Mefisto, Faust i Aryman dzielili pomiędzy siebie strefy wpływów. Dzieci Eosforosa, Lucyfera – artyści i filozofowie – zaczynały być prześladowane i ginąć w niejasnych okolicznościach. „Świerszczy” nikt już nie słyszał i nie nasłuchiwał, niosących światło nikt nie potrzebował. Żółtoczarne bestie nakładały sztuce kajdany. Każdemu zaczynało się zdawać, że albo nie potrzebuje oświecania, albo sam się oświeci albo oświeci go byle kto. Długa noc Europy stała za progiem. A świerszcze? Niepomne groźnych, świecących odbitym światłem, zimnych oczu bezwzględnych drapieżców, świerszcze zawsze będą niosły światło. Jak w micie o niebiańskiej piękności Titonosie zamienionym w świerszcza, Jutrzenka różanopalca będzie stwarzać wciąż te koncertujące dzieci światła, obdarowywane przez nią wyproszonym u Zeusa darem nieśmiertelności. Strzykanie, granie, ćwierkanie, cykanie, skrzypienie, świerkotanie i świerszczenie świerszczy wraz z symbolizowaną przez nie poezją, mądrością i szlachetnością, jak długo ludzkość będzie ludzkością, pozostaną najsilniejszym remedium na „zły wzrok”.

image

Abstrakcyjna kompozycja autorstwa Andrieja Biełego, w której czyż nie można się dopatrzyć kształtów świerszcza ze skrzydłami wyginanymi przez wiatr historii? ;)

image

Obraz ludzkiej podświadomości: Luna a po obu jej stronach dwa bieguny ludzkiej duszy, niebiański Lucifer (Niosący Światło) i ziemski Vesper (Wieczór). Arymaniczny Vesper, herold Nocy, ma zwieszoną głowę. Czy ma to oznaczać, że z dwóch sił z napięcia pomiędzy którymi powstaje przestrzeń, głębia i życie duszy, tą, której bardziej trzeba pilnować jest ta patrząca w ziemię? Bieły zapewne by się z takim ujęciem zgodził...


"pamięta o dwu kroplach

w których się odbija

pół nieba trochę ziemi"


(A.Dąbrówka - Pasikonik)

 

  

II. ALCHEMIA WARSZTATU

POETYCKIEGO

 

    "Gdybym tylko potrafił wejść w dźwięk, wejść w usta i obrócić oczy na siebie samego, stojącego pośrodku wnętrza świątyni ust,  to nie zobaczyłbym języka, zębów, dziąseł i ciemnego sklepienia, wilgotnego i gorącego ; zobaczyłbym niebo; zobaczyłbym słońce;  powstałaby  kosmiczna świątynia  hucząca blaskami."

{A.Bieły, "Glosolalia"]

 

1. PIJANY MELODIĄ, LECZ ŚWIADOMIE

         Abstrahując od poetyckich koncepcji naszego autora, które zresztą zmieniały się na przestrzeni jego rozwoju twórczego i są dość mało na polskim gruncie znane i opisane. skupmy się na rytmie, rymach i budowie strofy. 

          Pierwszym nasuwającym się pytaniem jest, dlaczego Bieły wybrał tak ekscentryczną budowę sylabiczną zwrotek (10-4-5-4-6-9  10-4-5-10-4-5 10-7-2-10-7-2  4-6-4-5-10-9  10-9-8-2-8-1)? Znając wagę, jaka przywiązywał do teorii, do koncepcyjnego budowania wierszy jak możemy wytłumaczyć tę pozorną niefrasobliwość, czasem wyglądającą na rymowany chaos? Czy jest to po prostu nic więcej jak intuicyjny krok w stronę wiersza wolnego, w stronę pozbywania się ścisłych reguł sylabiczności? Tak to może wyglądać. 
Przyjrzyjmy się więc dokładniej konstrukcji wiersza i budowie poszczególnych strof. Mamy tu pięć strof sześciowersowych („sestyn”) heterometrycznych o skomplikowanym metrum (10-4-5-4-6-9  10-4-5-10-4-5 10-7-2-10-7-2  4-6-4-5-10-9  10-9-8-2-8-1).

          Można by na tym poprzestać składając ten ekscentryzm na karb nieokiełznanej natury Biełego i wolności poetyckiej. A może jednak „nie jest tak jak się państwu wydaje”? Może pod pozornym chaosem skrywa się jasna i czytelna struktura? 

2. TRANSMUTACJA czyli NA KOŃCU BĘDZIE CHAOS (POZORNY)

 

                               "(...)rozpryskują się  w bezsens majaki; i z mlewa bezsensu nowy sens mi się składa."

                               [A.Bieły - Kocio Letajew"]

         

Intuicja hermeneutyczna podsunęła mi ryzykowny pozornie pomysł. Postanowiłem sześciowersowiec scalić w czterowersowiec, a mówiąc dokładniej, z każdej strofy sześciowersowej - zrobić strofę czterowersową, patrząc, czy to jest w ogóle w tym przypadku możliwe. Okazało się, ku mojemu zaskoczeniu, że nie tylko jest możliwe, ale w rezultacie otrzymujemy strofy czterowersowe, każda z nich o…regularnym metrum (10-9-10-9) i klasycznym (krzyżowym) układzie rymów abab!! Wygląda to tak: 

ВЕЧЕР

Точно взглядами,полными смысла,
Просияли,-Мне ядом горя,-
Просияли И тихо повисли
Облаков златокарих края...

И взогнят беспризорные выси
Перелетным Болотным глазком;
И -зарыскают быстрые рыси
Над болотным,-Над черным -леском.

Где в шершавые,ржавые травы
Исчирикался летом Сверчок,-
Просвещается злой и лукавый,
Угрожающий светом Зрачок.

И вспылает Сквозное болото;
Проиграет Сквозным серебром;
И -за тучами примется кто-то
Перекатывать медленный гром.

Слышу -желтые хохоты рыси.
Подползет;и -окрысится: "Брысь!"...
И проискрится в хмурые Выси
Желточерною шкурою Рысь. 

[czerwoną czcionką zaznaczono rymy wewnętrzne]

Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki z pięciu strof o dowolnej sylabice (10-4-5-4-6-9  10-4-5-10-4-5 10-7-2-10-7-2  4-6-4-5-10-9  10-9-8-2-8-1) posiadających wersy o wszelkich możliwych długościach (w zakresie od jednej do dziesięciu sylab, z wyjątkiem trzech sylab),powstaje pięć strof pisanych wyłącznie dziesięciozgłoskowcem i dziewięciozgłoskowcem i to o rymach abab!!!

          Fakty mówią same za siebie: możliwość przypadkowego napisania pięciu strof wiersza sestynami, które dadzą się „scalić” w tetrastychy o stałym metrum i stałym układzie rymów – jest równa zeru. Tetrastychy o metrum 10-9-10-9 i o prostym (krzyżowym) układzie rymów abab są dość częste pośród hymnów Kościoła Wschodniego (Andrzej z Krety, Jan Damasceński, Józef z Salonik etc.). Na polskim gruncie zbliżoną budowę metryczną ma tzw.strofa stanisławowska (10-8-10-8, abab):

Wszystkieś wyprawił myśli do góry:
Tam dowcipnego cel smaku:
Dziwisz się cudom obcej natury,
A swojej nie znasz prostaku.

(A. Naruszewicz, Do Astronoma)
 

A teraz spójrzmy jak będzie wyglądał polski przekład w formie tetrastychów (przetłumaczyłem oczywiście tak, by zachować "hymnograficzne" metrum 10-9-10-9): 


WIECZÓR

Podobne spojrzeniom, pełnym sensu,
rozjaśniły, piekąc trucizną -
rozjaśniły mnie, wisząc bez dźwięku
chmur kraje bursztynową blizną.

I wpłoną - osierocone szczyty -
przelotnie płochym, błotnym oczkiem
i za czymś węszy ryś niedościgły,
nad błotnym, nad laskiem mrocznym.

Tam, gdzie chropowatym, rdzawym trawom
śpiewał się latem świerszcz na nice,
tam widzę świetlistą, złą, chytrawą
i grożącą światłem źrenicę.

Pośród płomieni błoto się na przestrzał
mieni, podobnie starym srebrom
i za chmurami ktoś coś przemieszcza:
poczyna toczyć powolny grom
 
I słyszę – żółte chichoty rysia.
Podpełza, rozjusza się : A kysz!
i chmurnie w górę pnie się, przeiskrza
żółtoczarnawą swą skórą ryś. 


Każdy z czytelników nich teraz rozstrzygnie, która postać tego wiersza przemawia do niego bardziej. Jeśli chodzi o mnie to ja...wolę obydwie :). Powyższa wersja jest bardziej klasyczna, klarowna i wydaje się, że bardziej płynna od sestynowej. Jednak, jak widać, Bieły był odmiennego zdania, nie przypadła mu do gustu potoczystość tetrastychu i postanowił ją rozbić. Druga dekada XXw. sprzyjała rewolucyjnemu spojrzeniu na sztukę, mnożyły się nowe idee artystyczne podnoszące poprzeczkę wymagań od odbiorcy: akmeizm, suprematyzm, imagizm, abstrakcjonizm i wśród nich także "melodyzm" Biełego.

3. WEWNĘTRZNY RYM – PUNKTEM CIĘCIA

          Czy Bieły na pierwotną, wyjściową, później przez niego świadomie rozbitą, „zaszyfrowaną”, rozczłonkowaną nie do poznania formę, celowo wybrał układ rytmiczny nawiązujący do prawosławnej hymnografii? Wszystko zdaje się wskazywać na to, że tak. A skoro tak, to dlaczego Bieły po wstępnym ułożeniu wiersza tetrastychami 10-9-10-9 postanowił go…rozbić na strofy z „sestyn” o całkowicie nieregularnej rytmice?

          Aby w pełni odpowiedzieć na to pytanie wróćmy do zrekonstruowanej postaci wiersza w formie strof czterowersowych. Na czerwono zaznaczone są w nim rymy wewnętrzne. Może zasadą rozbicia tetrastychu na sestynę, był rym wewnętrzny, tzn. że każda wewnątrzwersowa sekwencja wyrazów kończąca się jednym z rymów wewnętrznych stawała się samodzielnym wersem? Sprawdźmy. Просияли-Просияли – rym wewnętrzny tworzy dwa jednowyrazowe wersy, И вспылает Проиграет – podobnie, Перелетным -Над болотным,- - podobnie, Исчирикался летом -Угрожающий светом – także,  i w ostatniej zwrotce И проискрится в хмурые -Желточерною шкурою. Mamy więc pewną regułę tworzenia wersów w sestynie: każda sekwencja zakończona rytmem wewnętrznym tetrastychu tworzy samodzielny wers w sestynie. Tak jest w 5-u przypadkach. Jednak gdy przypatrzymy się wszystkim rymom wewnętrznym z tetrastychów, widać, że 5 z nich nie utworzyło samodzielnych wersów (беспризорные быстрые,шершавые -ржавые, хмурые -шкурою,окрысится проискрится,болотным черным). Czy wskazuje to na nieobecność reguły lub na niefrasobliwość? Nie, raczej jest dowodem rozsądku kompozycyjnego. Pięć pozostałych rymów wewnętrznych wzbogaca melodię sestyn i przede wszystkim zapobiega irracjonalnemu rozmnożeniu w sestynach wersów jednowyrazowych, co wyprałoby posługiwanie się nimi z jakiejkolwiek jakości semantyczno-rytmicznej. Mamy więc nieścisłą, lecz jednak regułę transformacji tetrastychów w sestyny. 

4. CHMURNA HYMNOGRAFIA?

          Idźmy dalej. W pięciozwrotkowym, pierwotnym, zrekonstruowanym przeze mnie wierszu zbudowanym z tetrastychów o rytmie 10-9-10-9 jest 10 wersów napisanych 10-zgłoskowcem. Aż 7 z nich przeszło w niezmienionej postaci do sestyn. Drugim pod względem frekwencji wersem jest 4-zgłoskowiec pojawiający się 6 razy w sestynach. W sumie, ze 190 sylabowego wiersza, aż 94 sylaby (prawie połowa) zostały uformowane w 10- lub 4-zgloskowce. 4-zgłoskowiec sam w sobie to raczej rzadziej spotykana długość wiersza, dość kunsztowna. Można tu przytoczyć mniej znany, ciekawy 6-strofowy 6-wersowy 4-zgłoskowiec Słowackiego, tym bardziej, że – jak się okazuje – jego tematyka i topika jest bardzo zbliżona do wiersza Biełego: 

Chmury

Do was, chmury,
Wzrok ponury
Skrą i łzami!
Sam na ziemi
Pod czarnemi
Chmur wiankami.

Jak duch trumny,
Smutkiem dumny,
Nad szmer domów,
Trzymam skronie
Tam — w koronie
Chmur i gromów.

Gdzie wam droga,
Chmury Boga!
Mnie weźmiecie.
Bo ja ciemny,
Mgłą tajemny,
Sam na świecie.

Tam! za wami,
Gdzie wichrami
Burza kręci,
Łzą do łzawic,
Do błyskawic
Skrą pamięci.

Lecę! błyskam!
Skrami ciskam,
Jutro zmarły.
Patrzcie na mnie,
Żyjcie za mnie,
Ludzie! karły!

Tu wam, ludzie,
Na ziem grudzie
Mogił grzędy:
Gdzie chmur droga
Z wichrem Boga,
Mnie tamtędy!
 

5. CZYTANIE OD KOŃCA STAWIA NA NOGI??

          Oprócz uderzającej dominacji 10-u i 4-ech sylab jako długości wersów jest jeszcze jedna specyfika wiersza „Wieczór”: stosunkowo liczna reprezentacja wersów 2-sylabowych, które występują 3 razy, czyli częściej niż wersy 8-, 7- i 6-sylabowe, z których każdy odnajdujemy tylko dwukrotnie. Absolutnym ewenementem jest za to wers jednosylabowy, który pojawia się w strofie ostatniej i to zamykając ją i cały wiersz. Jakie to słowo? Oczywiście…”ryś”.

          Znając już z wcześniejszej analizy treści wiersza – rolę, jaką pełni w nim ryś, nie dziwi jego wyeksponowanie. Dziwi raczej to, iż nie jest on w pierwszym wersie, lub nawet w tytule utworu. Wskazuje to na ważną cechę poetyki Biełego, którą jest unikanie oczywistości, nawet kosztem pewnego dość znacznego hermetyzmu, unikanie, które może sprawiać wrażenie celowego utrudniania lektury. Mając na uwadze tę poetycką i koncepcyjną przekorę Biełego kusi myśl, że być może nie tylko przetransponował on bardziej oczywisty tetrastych złożony ze strof zamkniętych na wiersz heterometryczny, ale być może ów będący bazą tetrastych, po napisaniu – przepisał…od końca, na skutek czego słowo „ryś” z uprzywilejowanego pierwszego miejsca w wierszu - zostało zamienione w słowo zamykające, ostatnie. Idąc tym tropem, kto chce może spróbować czytać wiersz od końca (całymi wersami oczywiście). Moim zdaniem nie tylko, że wiersz nie traci na czytelności, ale zdecydowanie zyskuje, co też może wskazywać, że hipoteza „odwrócenia” wiersza przez Biełego po napisaniu – staje się bardzo prawdopodobna. 

6. HARMONIA ŁUKU I LIRY. KONTRAST , MELODIA I REZONANS JAKO FILARY POETYKI BIEŁEGO

          Na koniec tej częściowej tylko analizy formalnej trzeba wspomnieć o tym, iż listy wszystkich typów rymów wiersza „Wieczór” nie wyczerpuje 15 rymów zwykłych i 10 wewnętrznych. Oprócz nich mamy 4 rymy pełnosłowne, 3 rymy wewnętrzno-zewnętrzne i 2 rymy wielokrotne. Daje to w sumie, na 30-wersowy utwór, zamiast standardowej liczby 15 rymów – liczbę rymów ponad dwukrotnie większą (34). Można by powiedzieć, że wiersz jest „przerymowany”, jednak w ogóle się tego nasycenia nie odczuwa jako balastu. Dowodzi to
dwóch rzeczy: 1.kunsztu autora. 2. prymatu melodyki w poetyce autora.

          Melodyka ewokowana przez Biełego świadomie unika oczywistej, monotonnej melodyki tradycyjnych form. Efekt nowości i przykucia uwagi próbuje on uzyskać transformując tradycyjne formy poprzez przemyślane ich rozczłonkowanie. Melodia tak powstała jest w większej symbiozie z biegiem wątku treściowego wiersza (większe nacechowanie semantyczne melodyki wiersza). Utratę stałej regularnej formy stroficznej poeta rekompensuje nam zwiększeniem liczby rymów ukrytych, spełniających podobną funkcję jak dźwięk sąsiednich strun, które mimo iż nieporuszane, rezonują ze strunami głównymi działając na podobnej zasadzie jak pedał w fortepianie. Co ciekawe, podobną zasadę rezonansowości można odnaleźć w operowaniu topiką przez Biełego. Tutaj także główny, wiodący obraz-symbol otoczony jest rezonującymi z nim samoistnie sąsiednimi obrazami-symbolami skrytymi w pozornie niestotnych fragmentach wiersza lub w naszej podświadomości wypełnionej archetypami czekającymi na wzbudzenie ich częstotliwości harmonicznych.

          Nadrzędną zasadą organizującą poetykę Biełego jest kontrast, obojętne, czy będzie to kontrast wyrafinowanego 10-zgłoskowca (И взогнят беспризорные выси) z rytmem piosnki ludowej (Над болотным,- Над черным леском), czy kontrast archetypów ludowej wyobraźni (świerszcz-ryś), czy kontrast wewnątrz syntagmy wyrazowej (grożący światłem), czy kontrast długości wersów w strofie (4 ostatnie wersy ostatniej strofy: 8-2-8-1), czy kontrast słów rzadkich bądź neologizmów ze słowami potocznymi, prostych rymów gramatycznych i pełnosłownych z wyszukanymi rymami bogatymi i rymami rzadkimi.

          Wiersz „Wieczór”, mimo że krótki, okazuje się być złożoną konstrukcją, wierszem łączącym prostotę z wyrafinowaniem, dyscyplinę rytmiczną z elementami melodii ludowej, powszedni temat wzięty z natury z tejże natury synestetycznym opisem, labiryntowy szyk zdania i grę słów z uderzającą prostotą krótkich wersów, unikanie rymów okalających, parzystych i półzwrotkowych z nasyceniem rymami wewnętrznymi. Wielość środków literackich, które autorowi udało się pomieścić i sensownie rozlokować oraz sharmonizować w tak niedużej formie poetyckiej – budzić może tylko podziw. 

Nowatorstwo i złożoność technik poetyckich Biełego czeka wciąż na adekwatny opis. Jego "Dusze urwanych słów", urwanych obrazów, symboli i dźwięków są "Jak Gorejący Krzew" a Poeta staje się równy Stwórcy, godny poprawiać dzieło stworzenia, gdyż "Włada świata / Budową / Słów niezgłębiony śpiew."

S Ł O W O

W  dźwięcznym oddechów
Żarze -
Dźwięczno-płomienny ślad:

W Ducha się przepoczwarza
Wysłany z krtani świat.

W wydechach -
Niepojęte
Dusze urwanych słów:

Krzepną nam kontynenty
Pod podeszwami stóp.

Włada świata
Budową
Słów niezgłębiony śpiew.

I mówi z głębin słowo
Jak Gorejący Krzew.(...)

 

=================================

 

ANEKS

 

Kilka uwag do własnego przekładu. 

          Wszystkie najdłuższe wersy (10- i 9-sylabowe) udało mi się przełożyć w tym samym metrum.  Przekład w całości zawiera tyle samo sylab, co oryginał (190). Obydwa neologizmy Biełego zostały spolszczone. Na 30 wersów wiersza 15 zostało przetłumaczonych z dokładnym zachowaniem ilości sylab, co jest – jak wie każdy, kto tłumaczył poezję – wynikiem bardzo dobrym, zwłaszcza, że przy krótkich wersach, w które obfituje wiersz Biełego, stopień trudności w zachowaniu tej samej, lub bardzo zbliżonej ilości sylab – wzrasta niepomiernie. Każda strofa ma tyle samo sylab, co oryginalna, z wyjątkiem strofy drugiej (-1 sylaba) i strofy piątej (+1 sylaba), co uczyniłem świadomie, by zyskać miejsce dla nie dającego się  zastąpić innym słowem, neologizmu z ostatniej strofy. Liczba rymów pełnosłownych, wewnętrzno-zewnętrznych i wielokrotnych została zachowana ( odpowiednio: 4,3,2). Wersja tetrastychowa przekładu polskiego - siłą konieczności - w nielicznych, mało istotnych punktach różni się wersji „sestynowej” przekładu. Jeśli chodzi o interpunkcję, starałem się znaleźć jakiś złoty środek pomiędzy bezprecedensowym ekscentryzmem interpunkcji i stawiania znaków międzywyrazowych przez Biełego a wymogami polszczyzny. Z powodu dużej skali trudności wiersza zdecydowałem się nie stosować zapisu z dużymi literami na początku każdego wersetu.

 

wawel

 

wawel
O mnie wawel

OD NIEDAWNA PISZĘ TEŻ NA DRUGIM BLOGU JAKO    W A W E L  2 4 https://www.salon24.pl/u/wawel24/ Uszanować chciałbym Niebo, Ziemi czołem się pokłonić, ale człowiek jam niewdzięczny, że niedoskonały... =================================================== Nagroda Roczna „Poetry&Paratheatre” w Dziedzinie Sztuki ♛2012 - (kategoria: poetycki eksperyment roku 2012) ♛2013 - (kategoria: poezja, esej, tłumaczenie) za rozpętanie dyskusji wokół poezji Emily Dickinson i wkład do teorii tłumaczeń ED na język polski ========================== ❀ TEMATYCZNA LISTA NOTEK ❀ F I L O Z O F I A ✹ AGONIA LOGOSU H I S T O R I A 1.Ludobójstwo. Odsłona pierwsza. Precedens i wzór. 2. Hołodomor. Ludobójstwo. Odsłona druga. Nowe metody. 3.10.04.2011 WARSZAWA, KRAKÓW –- PAMIĘĆ I OBURZENIE======= ================ P O E Z J A 1. SZYMBORSKA czyli BIESIADNY SEN MOTYLA 2. Dziękomium strof Strofa (titulogram) 3.Limeryk 4.TRZEJ MĘDRCOWIE a koń każdego w innym kolorze... 5.CO SIĘ DZIEJE H U M O R -S A T Y R A -G R O T E S K A -K A B A R E T 1.KSIĘGA POWIEDZEŃ III RP czyli ZABIĆ ŚMIECHEM 2.KABARET TIMUR PRZEDSTAWIA czyli Witam telefrajerów... 3.III RP czyli Zmierzch Różowego Cesarstwa 4. Biłgoraj na tarasie - SZTUKA PRZETRWANIA DLA ELYT Z AWANSU 5.MANIFEST KBW czyli Kuczyński, Bratkowski, Wołek 6.SONATA NIESIOŁOWSKA a la Tarantella czyli KOLAPS STEFANA 7.Transatlantyckie - orędzie Bronisława Komorowskiego W Ę G R Y 1.WĘGRY, TELEWIZJA, KIBICE 2.GALERIA ZDJĘĆ węgierskich 3.ORBAN I CZERWONY PRĘGIERZ M U Z Y K A 1.D E V I C S 2.DEVICS - druga część muzycznej podróży... 3.HUGO RACE and The True Spirit 4.SALTILLO - to nie z importu lek, SALTILLO - nie nazwa to rośliny 5.HALOU - muzyka jak wytrawny szampan 6.ARVO PÄRT - Muzyka ciszy i pamięci 7. ♪ VICTIMAE PASCHALI LAUDES ♬

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura