Moja wiara nie jest prostą
ciągłą nieskończoną
jak obwodnia ze sztukaterii
Euklidesa
Rozdarta na skłócone odcinki
zadziwione ciemne punkty
toczy się kwadratowym kołem
po wybojach po łbach
szklanych herosów bez wnętrzności
dewastując zawieszenie
aniołów nade mną
które już nie wiedzą co myśleć
tym bardziej że nikt ich
do myślenia nie stworzył
Całe szczęście że mam jeszcze
kostropaty kostur poezji
który rozdziela morza
i wznieca krzew
Nie ruszajcie
moich koślawych kół
pyszni żołdacy
zakrzyknął Archimedes
by mieć powód umrzeć
i świat drgnął w posadach
od mocy krzywej wiary
2-3.03.2013
========================================
SONET
Smukłe kolumny nóg, kolan, przedsienie
chramu, miasta przedmurze, liczba, przestrzeń,
przestrzeń niema, liczba ciała niesie,
przestrzeń jest, nie ma, modlitwa - spojrzenie
oczu, co zrozumiały, że skąd patrzą
i dokąd – to im się tu nie okaże.
Świątynię, ku której zmierzają – chociaż
jej nie widzą – na ramionach mdłych taszczą.
Granią najemnych wyrobników szeregi długie
a ścieżką – mierniczych liny splątane,
kroczy pochód krzyżujących się spojrzeń
mgły krawędzią, dzidą złota, rysunkiem
kół na piasku. Ziemski przebyt nam dano
tu, już wiem po co… - nic więcej nie powiem.
2-3.03.2013
--------------------------------------------------------------------------------