jak graffiti
jak graffiti na murze pisane
łzą nadziei miłości strachem
jesteśmy murem tym szyfrem czy dłonią
co linię życia jak dziecko prowadzi
w świata zmierzch w burzę miotającą trafem
a glinę wilgotną przeznaczeń przeistacza
na kole losów puchar toczy lub ledwie dzbanek
obecne po drugiej stronie ściany jest to
co drżąc opisujemy kochamy wyzywamy
żółć czerwień i zieleń jak pory roku
barwią nasz krzyk aż przyjdzie pora czwarta
jak bieli credo jak drewnu ognia spokój
choć zanika - przekaz pozostanie
jak woń zapowiedź proporcja zestrój
jak zdjęty obraz na dopiero co stawianej ścianie
jak ptak ranny w porze zmierzchu
sam niewidoczny lecz domyślany
z malowania kwiatów krwawym stąpaniem
nieodczytani jak graffiti pisane na murze
mohendżo daro ryty i dysk z knossos
piktogramy boskich ludzi i
w ludzkiej skórze bestii
logika runów zaplatana na płonącym sznurze
byle zdążyć byle dokonać nim się zetli
wakacje pana hulot
śliwki tego roku małe jak wiśnie
pomidory skwar wykręca
jak ateńskiego maski teatru
dynie ścisłe jak dzikich koni uda
miasta leniwie chaotyczne
jak nie przystoi miastu
zlodowacenie głów serc karłowatość
uśmiech ćwiczą dyktatorzy twarzowych łańcuchów
veraicon blaknie od słońca żądz co są out of control
niebezpieczne związki się wiążą jak pąki
oczy zaparowane klarowności znikąd
na ziemi pióropusze dymu
podniebnych samozwańców
na plażach braknie piasku
by powstały droga i most
którymi pędzą po nic po nas
złodzieje czasu akwizytorzy pyłu
małpy niemego filmu
mistrzowie szarego blasku
==================================