Nieprzebrane tłumy zalały gdańską starówkę, niezwykła atmosfera uroczystości pogrzebowych "Inki" i "Zagończyka" opanowała w weekend cały Gdańsk. Patrząc na te tysiące w koszulkach związanych z treścią uroczystości czuło się, że widzi się gospodarzy – czujących się gospodarzami we własnym domu. Dlatego „Bolek” rozpoznany i wygwizdany – przemykał bokiem jak…
Inka i Zagończyk. Oni nie odzyskują godności. Oni jej nie stracili nigdy. To państwo polskie straciło godność.
A ściślej, precyzyjniej mówiąc, żołnierze wyklęci, to nie jakieś z księżyca spadłe podziemie antykomunistyczne. Nazywając rzeczy według ich istoty, fakty według ich znaczenia i godności aksjologicznej – to żołnierze wyklęci byli… państwem polskim, a nie ten rusko-internacjonalny potwór montowany na ziemiach polskich przez dwóch zimnych graczy i jednego ludobójcę, przez oprawców, katów, morderców, mafiosów chorej ideologii złodziejsko-morderczej. Można nawet powiedzieć tak: wraz z ostatnim zabójstwem żołnierza wyklętego – zamordowano państwo polskie. Oni byli wartą honorową mordowanego państwa polskiego a nie żadnym… podziemiem antykomunistycznym. Oni byli Polską, gdy ich zabrakło – zabrakło Polski. Istniał pod jej szyldem złodziejsko-morderczy stwór z czerwono-internacjonalnego panoptikum. A rok ów, rok 1989? No cóż… Wybory częściowo wolne, to i odrodzenie państwa… częściowe. Częściowa niepodległość pod okiem braci Wielkiego Wschodu piszących „Polsce” konstytucję. Czy owa niepodległość jest już faktem? Czy od roku Polska istnieje WRESZCIE? Czy to dopiero brzemienność? Czy nie grozi poronienie? Każdy niech sam sobie odpowie i niech otwiera oczy i działa. Bo państwo to My. Gdy to do szpiku kości zrozumiemy – to i „Oni” znikną. Zniknie ich „moc” lub przeniosą się ze swoimi medialnymi maszynami wydobywczymi na tereny bardziej „posłuszne”. Nawiasem mówiąc, dla Onetu dwudniowe, bezprecedensowe gdańskie uroczystości nie istniały. Dla Obcej „czapy” nałożonej, wciśniętej na polskość, dla Onetów, TVN-ów, GW, Nowoczesnych, PO itd., itp., - Inka i Zagończyk i dziś są… wyklęci. I będą takimi dla nich zawsze. Bo dla nich Polska i polskość zawsze były i będą wyklęte i przeklęte.
Wszystko kryje się w nazwach, w słowach. O losach państw kontynentów na dziesiątki lat może zadecydować jeden podpis na konferencji i jedna mowa parlamentarna. Tak jak ta Putina o aneksji Krymu i mowa Churchilla z lutego 1944r. o „zgodzie” na „plany Stalina”. Różnice są mało istotne i oddają koloryt lokalny jedynie. W istocie rzeczy czy UNSCOP czy WRON czy PKWN – mała to różnica… Fałsz, zdrada i podłość zmieniają wciąż twarze i pseudonimy. Bohaterstwo, honor, godność i odwaga - mają zawsze to samo, nie do pomylenia z innym, oblicze.
Od dziś sierpień będzie się kojarzył z bohaterstwem. Wreszcie.
==================
Oczekujący specjalny karawan
Oczekujący konwój
Trumna Zagończyka wynoszona z Bazyliki Mariackiej
Trumna Inki opuszcza Bazylikę Mariacką
Obydwie trumny przygotowane do ostatniej drogi
Konwój żałobny rusza
Konwój żałobny jedzie ulicami gdańskiej starówki
====================================
ANEKS
Inne moje notki:
Tęczowo:
Czerwono-brunatnie: