Nie uważasz, Ośle, że te przebrania sylwestrowe są świetne? Ludzie, odpowiadają jedni przed drugimi, a my, zupełnie jak zwierzęta, żyjemy w świecie bez odpowiedzialności.
Borys Budka. Prawnik. Piękna jedność treści i formy, imienia z nazwiskiem, głosu z twarzą, wyglądu z wnętrzem. Talent jeden na milion. Okrutnym zrządzeniem losu nasz Borys nie urodził się kilkadziesiąt lat wcześniej i nie został Louisem de Funesem wczesnego socjalizmu. Wielki, samorodny talent aktorski. Borys Boria „Przepraszam” Budka. Złamał. Przeprosił. Zuch. Złamał niechcący. Ot, przechodził. Zahaczył. I złamał. Prawnik.
Tomasz Lis, wprawdzie nie prawnik, ale o ambicjach... "prawie prawniczych", szczęśliwie przeszedł pierwszą fazę „rozstania” z niewidzialną ręką ukochanego podatnika, którą nie wiedzieć czemu, gdy odsunęła się od niego nazwał pięknym imieniem „Demokracja”i wykrzykiwał jej w twarz (o ile można ręce krzyczeć… w twarz), że jest złamana i że ją ukradli.
Aktualnie Tomasz zgłębia tajniki sztuki przetrwania, zapisał się do facebookowej grupy: „survival forever”i są pierwsze efekty. Z niepotrzebnych już kreacji do TV poskręcał nasz dzielny Tomcio szmaciane kukiełki. I fajno. Chwatit! Tak właśnie trzeba. Łatwo w programie „Tomasz Lis na żywo” mówić o „american dream” – ale to teoria. I to cudza. Ale nasz Tomasz szybko się uczy. Teraz kukiełki, potem może kubeczki, kraszone bombki, za lat 10-15 – jeśli się będzie rozwijał, może i produkować T-shirty z nadrukiem. Z pucybuta do milionera. American dream w praktyce.
Jest jednak jeden problem. Panu Tomaszowi ciągle w głowie brzmi:
W Londynie, w Konstancinie,
W Ciechocinie i Berlinie,
W Messynie, Karolinie,
Kartaginie
Tomasz słynie.
I w Rzymie i w Limie
To jedno tylko imię,
Murzyni i inni
Śpiewają wszędzie to:
Tomasz, ach, Tomasz,
Ach, powiedz, skąd ty to masz?
I skąd u ciebie taki wdzięk?
Tomasz chce uciec od rzeczywistości. Od prawdy o sobie w matrix swej sławy. Co może mu skutecznie uniemożliwić wyjście z depresji egzystencjalnej. Chce „nadal” być znanym, wybitnym dziennikarzem, choć przecież – nawet jego kobiety wiedzą, że nigdy takowym nie był. I to jest problem dla psychoterapeuty. Trzeba tu szczególnych metod. Umiejętności przeżycia okresu przejściowego. W tym okresie można nawet – tymczasowo – podtrzymywać częściowo złudzenia. Widziałbym to tak: Tomasz marzy (jak Jożin z Bazin) o tym, by być cotygodniowym felietonistą Washington Post. Na to, Tomaszu, nie ma szans, mimo przyjaźni z Radkiem i znanego nowojorskozakonnego prawa: „ty mój teść, ja twój zięć, więc mnie (lub mojego kumpla) wkręć”. Są granice wkrętów. Aktywa towarzyskie rabina Jabłonki zbyt wyszukane są w New York, by w tak kiepskie obligacje intelektualne zainwestować. Ale być może jest jakiś ratunek. Może Anka Jabłonka ma tyle mocy jednak, by choć raz w miesiącu załatwić Tomkowi 2 x 2 cm przestrzeni w rzeczonym „Washington”, co prawda nie na tekst, lecz na rysuneczek, lub na zdjęcie pacynki. Byłby to taki comiesięczny, plastyczny komentarz polityczny na temat sytuacji w Polsce. Pacynka zasłania oczy. Pacynka pokazuje wała. I temu podobne witze. Zwięzłe, esencjonalne, nie zabierające za dużo czasu zapracowanym rabinom Nowego Jorku – w sam raz tyle, ile trwa rzucenie okiem. I Tomasz syty i kahał cały. Salomonowe rozwiązanie. Załóżmy, że na rok czasu. I Tomasz powolutku wychodzi z traumy. Gromadzi warsztat do malowania kubeczków. Da się? Da!
Andrzej Rzepliński. Postać wielka. Olbrzymia. Faraon Konsty-Tu-Na-Cham-On. Przez bliskich zwany Pan Jędrek.
W betonowej wiosce mieszkał facet,
co miał bardzo dobre wszystko
złote ręce, dobry słuch, a najlepsze miał przezwisko...
I w przezwisko to inwestować począł w trybunale chińskim
- tak karierę polityczną zaczął robić...
MANDARYN Rzempoliński
W sejmie konsultuje Pan Jędrek
Konsultację swą ocenia Pan Jędrek
Nigdy dobrze już nie będzie,
bo Pan Jędrek na urzędzie.
Prof. Rzepliński nanosi poprawki do Konstytucji
Pan Jędrek bywa przestraszony, niepewny, gdy pomyśli, w co się…wmandarynił.
Ale już za tydzień, u prześlicznej, wiecznie młodej Monisi – nasz Jędrzej Mąciwoda tryska pewnością siebie. Czuje te miliony za sobą. Ba, sugeruje, że obcować może tylko z samą konstytucją w cztery oczy, jej tylko słuchać po kres czasów (chociaż – jak prawdziwemu mężczyźnie - nie wszystko się jemu w niej podoba, każe więc jej wyciąć sobie artykuł 197 u znanego chirurga plastycznego Martina Schulza).
Ech, o Panu Jędrku można godzinami… O jego oczach, to filuternych, to przebiegłych, to omamowych. O jego odpowiedziach cedzonych tak, jakby wielką maszyną wiercił tunel pod Martwą Wisłą. Jędrzej jest nieustępliwy. Mówi, że nie ustąpi, że wytrwa. Razem z Henią majtającą konstytucją,
z Jurciem Wstępniem, z grzmiącym prorokiem Jeremiaszem Rulewskim, z ponurym, groźnym jak Odyn prof.Anrzejem Zollem, grożącym wystąpieniem… morza z brzegów i protestem alimenciarzy z ROAD, aborygenów oraz NadAdama z Pewexu kolegów. Konstytucja i trybunał „za żółtymi firankami”, konstytucja i trybunał dla tych, którzy czują się wybrani…
W intymnych marzeniach Pan Jędrek widzi trybunał swój ogromny. A nad nim on sam, jak Święty Michał Archanioł
rozdzielający dusze konstytucyjne od tych, tfuuu ich sobacza mać!, dusz niekonstytucyjnych. I bada wszystko – ustawy, uchwały, ukazy, nakazy, decyzje, prowizje, przyrzeczenia, dopusty boże, upusty, promocje, amnestie, sugestie i rezolucje. Szalony lekarz ze słuchawkami. Zabawa w doktora…
Nawet rzeczowo orzeka o swoim prawie do orzekania i o konstytucyjności samej konstytucji… Taki to gieroj, ten nasz Pan Jędrzej. W wolnych chwilach Pan Jędrek – by nie wyjść z zawodowej wprawy Władcy Prawa - lubi ćwiczyć się w łamaniu konstytucji, niczym na siłowni, lub w konsultowaniu konsultacji, konsumowaniu kolacji i wysłuchiwaniu laudacji. Co my byśmy zrobili bez Pana Jędrka? Lecz coś mi jednak mówi, że sława Jędrka, to jednodniowa jętka… Może nawet powstanie przysłowie „Uczepił się, jak Rzepliński PO”, na wzór dawnego porzekadła: Uczepił się jak rzep Psiego Ogona (PO).
Niestety. Tak kończą walety. Giermki Geremka, jopki i niżniki – jak to pięknie ujmuje gwara karciana. No to sprawdzamy, Panie Jędrku! Karta stół. Hej! Jest tam kto?
====================================
